środa, 24 czerwca 2015

Kopulujący osioł zabity przy dziecku.

W ramach kursów samokształceniowych znaleźliśmy cuś takiego:
Autor: Łoś78
Chcecie czy nie zakaz wejdzie. Módlcie się oby tylko zakaz pozyskiwania przy dziecku a nie polowania. Psychika dziecka to nie materiał do hartowania i przedwczesnego oswajania z trupami.Argumentacja marketowymi kurczakami nietrafiona.Nie polujemy dla zaspokojenia jadła a prowadzimy gospodarkę łowiecką. Marketowe kurczaki to części obrobione bez farby, piór zapachu leżące w miejscu zakupów wiec na zmysły dziecka działają inaczej niz sfarbowana zwierzyna dzika w szacie i na terenie łowiska prezentowana małoletnim przez tatusia który przed chwila zgiął palec na spuście i hartuje pociechę patrosząc przy niej lub jak niektórzy amatorzy ptaków ;-) kulkując pióro... Rozwój osobniczy ma swoje etapy.Nie należy odbierać dzieciom dzieciństwa.Trwanie w zdaniu że NALEŻY strzelać do zwierzyny przy dziecku przysporzy o wiele więcej złego dla łowiectwa niż zgoda na zakaz POZYSKIWANIA przy małoletnich. Sami dajecie ekoterorystom do rąk.
Jako, że zajmujemy się też polowaniem a łoś jest gatunkiem łownym, mimo iż objętym całoroczną ochroną, powyższa opinia sformułowana na www.lowiecki.pl skłoniła nas do zajęcia się tym i podobnymi egzemplarzami gatunku Alces alces. Niezależnie od tego, że odstrzał tych zwierząt jest właściwie zakazany, to zdecydowanie warto zająć się ISTOTĄ. Istotą treści zawartej w tej opinii. Wypatroszeniem, czyli wyrwaniem wnętrzności, poćwiartowaniem , porcjonowaniem i przyrządzeniem potrawki z takiego łosia. Niezależnie od tego czy ona będzie wszystkim smakowała i czy u niektórych wywoła odruchy wymiotne. Potrawki nie do zjedzenia ale do przemyślenia.
Łoś78 napisał:  
Chcecie czy nie zakaz wejdzie. Módlcie się oby tylko zakaz pozyskiwania przy dziecku a nie polowania.
Modlitwa to zasadniczo wyraz wiary.  Dogmatów, na których opierają  się religie i ideologie. Modlitwa nic nie zmieni w tym czego się chce albo nie chce. Jeśli się czegoś nie chce lub nie chce to nie wystarczy się modlić, ale wypada coś robić. Apel o modlitwy nie zastąpi przede wyszystkim jednego: MYŚLENIA. Nawet jeśli niektóre czółka uwierają zbyt ciasne zielone kapelusiki z piórkami.


A myślenie zaczyna się już w momencie formułowania takich „myśli“:
Psychika dziecka to nie materiał do hartowania i przedwczesnego oswajania z trupami.
W każdym kościele w Polsce każde dziecko zetknie się z taką bądź podobną, realistyczną aż do bólu, wierną repliką ludzkich zwłok – „trupa” – jak to jest w „myślach” ujęte. Przybitego gwoździami do krzyża , zmaltretowanego ciała ludzkiego, ze śladami krwi i demonstracją perwersyjnych tortur zadanych człowiekowi przez ludzi. Czy to jest budujący materiał do kształtowania psychiki dziecka? Czy nie należałoby zakazać tej – w gruncie rzeczy - formy  “hartowania i przedwczesnego oswajania z trupami”? Wyrugować  ze świątyń te i bardziej realistyczne formy przemocy? Bądź zabronić uczęszczania do kościołów osobom do lat 18? Jeśli ktoś szczerze argumentuje dobrem dziecka wystawionego na działanie widoków gwałtu, to nie odgrywa żadnej roli czy kilkuletni obserwator sceny z ukrzyżowanym człowiekiem ogarnia tę scenę wyłącznie wizualnie a zapach, dźwięki i dotyk nie transferują grozy zawartej w inscenizacji zwłok z krzyżem. W przeciwieństwie do kontaktu dziecka z zastrzeloną sarną. Kto twierdzi, że „to nie to samo” – może tak argumentować wyłącznie z WŁASNEGO punktu widzenia i kulturowego balastu, który ciąży na każdym z nas. Każdy z nas – dorosłych – odpowiedzialny jest też za to, żeby forma przekazu nie zdominowała treści odbieranej również przez dzieci. W kościele i na polowaniu. Odpowiedzialności tej nie zdejmie z żadnego z nas żaden nawiedzony łopatacz serwujący frazesy. Ani nie „załatwi” żaden przepis zakazujący chodzenia do kościoła, na ryby albo na polowanie z dziećmi.

Nie polujemy dla zaspokojenia jadła a prowadzimy gospodarkę łowiecką.  
Można dalej odczytać we wnętrznościach patroszonego łosia, który wypowiada się również za nas. My natomiast polujemy przeważnie dla jadła. Zabijamy zwierzęta, żeby zjeść te, które dadzą się zjeść. Albo przez nas samych, albo przez innych ludzi. „Gospodarka łowiecka” to pusty frazesik w kontekście zabijania zwierząt podczas polowania. Nie musimy uprawiać dulszczyzny i hipokryzji pruderii powszechnej. Na potrzeby mniejszych i większych dzieci. One muszą się kiedyś dowiedzieć i pojąć, że śmierć wpisana jest w niezależne od nas, od nich i każdego łosia internetowego reguły funkcjonowania tego padołu. Że nie da się zjeść łosia bez zabicia i wypatroszenia łosia. Inaczej z nich samych wyrosną łosie78.  Zakłamani hipokryci z tytułem lub bez, którzy chcieliby niektóre dzieci aż po ostatnie namaszczenie pozbawić świadomości tego skąd pochodzi karkówka z łosia i udko z kaczki. Kierowani infantylizmem albo… wyrachowaniem.

Łoś78 serwuje dalej mniemanologię stosowaną twierdząc, że:
Marketowe kurczaki to części obrobione bez farby, piór zapachu leżące w miejscu zakupów wiec na zmysły dziecka działają inaczej niz sfarbowana zwierzyna dzika w szacie i na terenie łowiska prezentowana małoletnim przez tatusia który przed chwila zgiął palec na spuście i hartuje pociechę patrosząc przy niej lub jak niektórzy amatorzy ptaków ;-) kulkując pióro...
W programie Radio TOK FM, poświęconym polowaniu i dzieciom wziął udział oddelegowany przez Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego specjalista ds. psychologii i psychiki dziecięcej przy ZG, pan Bartłomiej Popczyk, pełniący na drugim etacie funkcje kierownika Działu Hodowli (zwierząt) na Nowym Świecie w Warszawie. W dyskusji wzięły ponadto udział dwie dewotki i jeden bigot - zatroskani o los oraz psychikę dzieci polskich cudzych (zupełnie możliwe, że ta trójka przedstawiła się inaczej – nie pamiętamy dokładnie). Psycholog z PZŁ zwrócił w pewnym momencie uwagę na to, iż odnosząc się do dzieci i ich kontaktu z przemocą należy zrelatywizować pojęcie przestrzeni, w której ma miejsce taki kontakt. Uwzględniając również to, co małoletni widzą, konsumują i trawią, czyli przeżywają za pośrednictwem środków przekazu. Mediów z niekontrolowanym praktycznie dla dzieci dostępem, serwujących codziennie w dni powszednie, święta oraz niedziele góry trupów, krwi, wyprutych wnętrzności, rozbryzgniętych mózgów, agonii i cierpienia. Ludzkiego przeważnie. Każdy konsument mediów może bowiem zaświadczyć, że podaż i popyt społeczny na analogiczne obrazki z udziałem naszych Braci Mniejszych są raczej niewielkie. Poruszenie tego aspektu wywołało reakcje u biorącej udział w tej dyskusji pani, która z pozycji autorytetu dyżurnej dewotki psycholożki  autorytatywnie stwierdziła, że jak dzieci oglądają takie obrazki przez szybkę to mogą, bo to jest wtedy nieszkodliwe. Dla dzieci. Za taką samą psycholożkę robi powyżej patroszony Łoś78, używający „marketowego kurczaka” zamiast  szybki. Gwałt, ale w 24 calowym monitorze oraz zabite zwierzę lub jego części, bez krwi, farby, zapachu i pierza ma być widokiem najwyraźniej  kojąco wpływającym na małoletnich – w porównaniu z gwałtem w innych okolicznościach i inaczej udrapowanymi, zabitymi zwierzętami. Opinii dzieci na ten temat nie słychać. Dobiega za to gromki głos mniemanologii stosowanej  przez dorosłe klempy i inne łopatacze relatywizujące odbiór tych samych treści przez to samo dziecko. W sposób, który każe się poważnie zastanowić nad tym czy niektóre łopatacze odbywają bukowisko mając już odbite łby*. Na długo przed patroszeniem.

Rozwój osobniczy ma swoje etapy. Nie należy odbierać dzieciom dzieciństwa. 
Zadeklarował też Łoś78 na www.lowiecki.pl zgodnie z chorym political correctness. My jesteśmy zdania, że NIE WOLNO zabierać dzieciom dzieciństwa. 

Zadając sobie również pytanie: jak ma się do łosiowej deklaracji widoczna poniżej gloryfikacja utraconego dzieciństwa w mediach i codzienności naszej powszechnej? Dzieciństwa utraconego za sprawą dorosłych – bo przecież nie jest winą i zasługą dzieci Powstania Warszawskiego, ostatniego zaciągu Hitlera czy małoletnich z kałasznikowem w trzecim świecie ich udział  w erupcji ludzko–ludzkiej przemocy,  gwałtu, krwi. Zawsze irracjonalnej, zawsze niepotrzebnej. Każdy dzieciak, którego mama, tata lub inny dziadek wyciąga w paskudną pogodę do lasu powinien mieć i ma możliwość wyboru – determinowaną balansem między jego wolą i odpowiedzialnością dorosłych. Problem w tym, że odpowiedź na to czy to wyjście do lasu z dziadkiem oznacza odebrane dzieciństwo serwują ludzie, którzy nie są w stanie najwyraźniej ogarnąć tego, iż chcąc być konsekwentnymi , powinni domagać się nie tylko wsadzenia do więzienia dziadka zabierającego wnuczka na ambonę ale także likwidacji Muzeum Powstania Warszawskiego. W Warszawie. Gdzie gloryfikowane jest utracone dzieciństwo całego pokolenia. Jeśli przyłożyć do tej wartości tę samą miarę.

Na zakończenie kazania, porcja łosiny w sosie własnym apeluje o zaprzestanie trwania w grzechu i pokorne oddanie własnego losu oraz losu naszych dzieci i wnuków w ręce świadomej oraz postępowej części społeczeństwa, bo inaczej czeka nas potępienie wieczne i ekoterrorystyczny ogień piekielny.
Trwanie w zdaniu że NALEŻY strzelać do zwierzyny przy dziecku przysporzy o wiele więcej złego dla łowiectwa niż zgoda na zakaz POZYSKIWANIA przy małoletnich. Sami dajecie ekoterorystom do rąk.
Nie tak dawno temu przykład troski Matek Polek o zdrowie psychiczne oraz zdrowy kręgosłup moralny dorastającego pokolenia Polaków obiegł łamy czołowych tytułów prasy światowej. 

Symbolem tej troski była prowincjonalna polityczka własnymi piersiami  i ufarbowanymi włosami zasłaniająca widok kopulujących osłów Dzieciom Polskim w poznańskim ZOO. Pani Lidia ma wiele wspólnego z potrawką z łosia – nawet jeśli ten ma niefarbowane włosy. Oboje symbolizują narodową pruderię i zakłamanie oraz nadużywanie uniwersalnych wartości. Czy owe mają do czynienia z początkiem życia osła, czy końcem życia zwierzęcia łownego.

Dyskusja wokół udziału dzieci w polowaniu przypomina w tej chwili wedrówkę grupy ludzi – pijanych jak Polacy - bardzo ostrą granią. Z jednej strony tej grani otwiera się przepaść pełna dylematów i sprzeczności związanych z obecnością małoletnich w przestrzeni gdzie ma miejsce śmierć zwierząt i ludzi - w myśli, mowie i przekazie, tak pośrednim jak i bezpośrednim. Śmierć wszechobecna i nieunikniona, która jest częścią otaczającego nas i dzieci życia. Po drugiej stronie owej krętej grani wyściełanej elementarnymi wartościami, takimi jak prawa dziecka i prawa rodziców czy prawa człowieka otwiera się przepaść  farsy z kopulującymi osłami. Nie ma znaków na niebie i ziemi polskiej wskazujących, że większość społeczeństwa jest za zamknięciem dzieci do lat 18 pod kloszem, by nie dopuścic do przedwczesnych zaburzeń w ich psychice w zetknięciu z realiami,  rzeczywistością i dylematami tego padołu. Zakaz udziału dzieci w polowaniach jest, ma i będzie miał formę decyzji politycznej, opartej o posłuszną reakcję polityki na wrzask garstki nawiedzonych oszołomów z tytułami i bez, których według kazania skonsumowanego już Łosia78 trzeba się bać. Ten wrzask jest skuteczny, ponieważ większość środowiska myśliffskiego na czele z jego siłom przewodniom z Nowego Świata w Warszawie wydaje się być w gruncie rzeczy obojętna na to czy będzie mogła zabierać własne dzieci tylko na ryby, czy tylko na grzyby. Konsekwencją tej obojętności powinna być właściwie zamiana obrazka czerepu martwego jelenia w logo PZŁ na obrazek jakiegoś żywego. Widok żywych stworzeń wpływa na pewno lepiej na psychikę dzieci niż widok martwych. Choć my bylibyśmy  w przypadku wprowadzenia zakazu obecności dzieci w przestrzeni zwanej polowaniem raczej za użyciem w logo PZŁ podobizn zwierząt niełownych, ale za to kopulujących. Osłów.

To logo z oślim aktem miłosnym na pezetełowskich sztandarach będzie adekwatne do farsy, w której będziemy zmuszeni brać udział. Niezależnie od ewentualnych protestów farbowanych blondynek udających Matki Polki zatroskane o los Dzieci Polskich, które z takim widokiem mogą się zetknąć na przykład podczas celebrowania mszy Hubertowskiej w jakimś kościele z ukrzyżowanym Zbawicielem i z udziałem Zarządu Głównego PZŁ lub innych przewodnich sił łowiectwa stopnia okręgowego.

P.S.1
Aktorzy i okoliczności zrobienia zdjęcia z patroszeniem z aktywnym udziałem małoletniej są nam znane – dane chętnie udostępnimy i ucieszylibyśmy się przeogromnie z upowszechnienia, a jeszcze bardziej gdyby ktoś zechciał złożyć zawiadomienie do prokuratury, donos do LPM, do PnRWI lub innych Matek Polek strwożonych widokiem kopulujących osłów.

P.S.2
*odbicie łba = pojęcie z gwary myśliwskiej oznaczające odcięcie głowy wraz z trofeum zabitemu zwierzęciu łownemu. Analogiczne obrazki ruchome z demonstracją analogicznego ucinania głów żywym jeszcze ludziom przy użyciu rozmaitych narzędzi Dzieci Polskie mogą sobie obejrzeć np. googlując „IS egzekucja“. W różnych językach. Gdyby ktoś chciał zaoszczędzić dzieciom widoków z polowania, to może im w ten sposób zaoferować lepsze atrakcje.

14 komentarzy:

  1. Napisal ktus gdzies.......


    "Nie podoba mi się ten tekst wcale a wcale. Twierdzenie, że oglądanie śmierci na ekranie i w naturze jest tym samym pachnie ogroooomną manipulacją......."


    Gusta sa rozne....o tym siem nie dyskutuje.

    Pretensje o manipulacje w zwiiazku z ogladaniem smierci (czy innych takich) przez szybke nalezy skierowac do ustalajach granice wieku dla niektorych filmow....."Dozwolone od lat 18....".

    Dlaczego wlasciwie od 18 .....?. Manipulacja ? Przez szybke przeciez i przy uzyciu keczapu farby i innych dodatkow niewiele rozniacych od tych stosowanych w swiatyniach......

    Problem polega na tym ze zakaz w ustawie prawo lowieckie jest forma calkowitego zakazu ogladania natur - tivi w niektorych tylko domach i niektorych tylko rodzinach. Niezaleznie od tego czy leci film dozwolony od lat 18 czy tez bez ograniczen wiekowych..... Starym odmawia sie posiadania odpowiedzialnosci
    za wlasne dzieci......ktora przejmuja na siebie ekolodzy....choc do tej pory chronili raczej motylki i zabki...

    pozdr
    daka

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzecz w tym, że "zakaz w ustawie prawo łowieckie" nie jest wyjątkiem od reguły. To ogólny zakaz zabijania zwierząt (kręgowców) w asyście dzieci jest normą, przynajmniej prawną. Wypadałoby więc nam, czytelnikom, wyjaśnić: czy jesteście Panowie za odwróceniem tej reguły bez wyjątków, a jaśli z wyjątkami to jakimi. A może jesteście tylko za odstąpieniem od normy "w niektórych tylko domach i niektórych tylko rodzinach" ?

    pozdr

    Janusz

    OdpowiedzUsuń
  3. Zależy jak szeroko spojrzymy na norme. Bo po pierwsze ow zakaz dotyczy wylacznie uboju zwierzat gospodarskich (Pan nie leniuchuje i se poszuka wykladni tego zapisu), a po drugie spogladajac na strukture, w ktorej jestesmy, czi Unie Europejska, to regula jest, ze dzieci poluja.

    Generalnie nie holdujemy schizofrenii i hipokryzji. Ow zakaz uboju jest tak samo wyssany z palca i nierealny jak obecna proba ograniczenia doplywu swiezej krwi do lowiectwa. W imie ideologicznych bzdetow. Jeśli Pan im holduje, to Panu to wytkniemy. I tyle. Poza tym nie dogadamy sie.

    OdpowiedzUsuń
  4. "norma prawna" z polskiej ustawy o.o.z nie jest precyzyjna. Co to jest "obecnosc" ? - co to jest rzucona powyzej "asysta"?. Jesli przeslanka do egzekwowania tej normy ma byc "dobro dzieci" to jestesmy za konsekwentna, uniwersalna wykladnia tego przepisu. Tak jak sobie zycza tego koalicjanci. Bez wyjatkow. Takich jak np. obserwacje przyrodnicze, gdzie dzieci MOGA - tak jak przy polowaniu, zawezonym do "pozyskania" byc swiadkami usmiercania kregowcow. Przez inne kregowce badz czynniki abiotyczne.
    Tzn. rowniez za zakazem uczestniczenia osob ponizej 18 roku zycia w dzialalnosci organizacji przyrodniczych, ktora MOZE - tak jak asysta przy "pozyskaniu" prowadzic do zaburzen psychicznych
    u dzieci na widok smierci kregowcow, czyli jak wróbla kot dusi niecnota. Psa chętnie rozdzierajacego kota. Psa przez wilka z lubością pożartego, Wilka zadławionego przez pantere.Panterę rwana przez lwa na ćwierci. Itd.
    Jak wszyscy to wszyscy......logiczne chyba ?. Nie mozna dzieci oddawac w rece obrzydliwych ekologistek i ekologistow ktorzy MOGA je narazic na obecnosc przy smierci kregowcow.
    Zakazana wedlug obowiazujacych norm prawnych.

    No i filmy przyrodnicze powinny byc tez dozwolone od lat 18. Przeciez tam sie dzieja rzeczy obrzydliwe i straszne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wątpię, że nie hołdujecie Panowie schizofrenii i hipokryzji, więc należałoby chyba przyznać, że wprowadzenie zakazu w prawie łowieckim jest prostą konsekwencją obowiązywania art. 34 ust. 4 u.o.z.(i jego prawotwórczych wykładni). Dzisiaj sprawa wygląda tak, że wiejskie świniobicie to sfera moralności publicznej a polowanie - prywatnej.

    Widzę natomiast istotną różnicę między udziałem dziecka w polowaniu a udziałem w innych formach...obserwacji drapieżnictwa w przyrodzie. Te inne formy raczej empatii zaszkodzić nie mogą, wprost przeciwnie. Dziecko naturalnie przyjmuje perspektywę ofiary.

    Albo dowie się, że dla dorosłych widok sześciolatka cieszącego się z rozdarcia kotka jest bardziej obrzydliwy niż sam widok rozdarcia kotka. Ze takiej właśnie moralności hołduje większość społeczeństwa.

    Problem pojawia się, gdy drapieżnikiem jest tato albo mama. Albo ukochany wyżełek rozrywający kotka. Na komendę tatka. Perspektywa zmienia się nieuchronnie. Polowanie i inne formy obserwowania obrzydliwości, tracą wspólne odniesienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Konsekwencja wspomnianej regulacji ograniczona jest wylacznie do jednej grupy osob i do jednej sytuacji (pozyskanie - polowanie) w ktorej MOZE miec miejsce smierc zwierzecia w obecnosci osoby maloletniej.

    Ta "konsekwencja" przypomina nieco ustawy norymberskie i jest wyrazem swiadomosci tfurcuff prawa i
    podatnosci na manipulacje - wzmocniony medialnie glos histerycznej idiotki z zawodu nauczycielki czy Pana Glassa ze Slusarczykiem, ktorzy odkryli w sobie naraz serce dla dzieci. Farsa.

    Juz w samej ustawie prawo lowieckie czy ustawie o ochronie przyrody czy innych aktach prawnych dotyczacych identycznej przestrzeni i sytuacji tej "konsekwencji" brak.

    Pseudonaukowy belkot o roznym wymiarze tej samej smierci tego samego zwierzecia spod klawiatury
    Anonima dopelnia obrazu tej farsy.....Rezultujacej zreszta z dooopowatosci przewodniej sily ktora
    daje z siebie i swoich czlonkow zrobic pedofili do ktorych nie wolno zblizac sie dzieciom w niektorych okolicznosciach .....


    Prosze napisac na czym polega roznica smierci zwierzecia i jego cierpien w przypadku gdy sprawca byl wilk albo mama ? Gdzie ta konsekwencja ?


    OdpowiedzUsuń
  7. Nie o zwierzę tu chodzi a o tworzenie obrazków w pamięci dziecka. A, co za tym idzie, o afirmowanie brutalnego traktowania zwierząt przez ludzi.

    Czy wilk może być tu wzorcem ? Czy ma znaczenie dla emocjonalnego odbioru przez dziecko aktu zabijania czy dzieje się to w środowisku obcym dla dziecka, czy w środowisku dziecka ? A jak mama zabiera dziecko do lasu i ubija przy nim tego łosia, to w jakim środowisku zabija, z perspektywy dziecka ?

    Wyjaśnić dziecku, dlaczego wilk upolował łosia jest bardzo prosto. Bo jakby nie upolował to chodziłby głodny. A jakby dalej nie upolował, to by zdechł. I mały wilczek też.

    Z mamusią jest trochę kłopot, bo dzisiaj (w tym kraju) regułą jest że jednak nie poluje "dla mięsa" - tzn. nie poluje dla zdobycia środków utrzymania. Wprost przeciwnie, mamusia zdobywa środki po to żeby polować. Fakt, czasem zdobywa je napędzając na siebie jakiegoś łosia - ale to nie jest polowanie, o którym mowa w zakazie :)

    pozdr.
    Janusz

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa logika. Jesli nie o zwierzeta i ich smierc tu chodzi, to o co sie rozchodzi ?
    Moze tak Anonim wylozy wreszcie kawe na lawe ?. Przede wszystkim interesujacymi bylyby motywy
    Anonima z wielkim sercem dla dzieci.......odkryl je niedawno ? . Czy juz wczesniej ?........:::)))))

    Jesli mamusia bylaby Pania pracujaca w rzezni to byloby ok ?. Zabija w celu zdobycia srodkow utrzymania . Tak samo jak ok. byloby zabieranie
    dziatwy przez Pania Lesniczynia ds. lowieckich - zabijajaca w celu zdobycia srodkow do utrzymania - ktora kupuje dziecku cukierki za pieniadze otrzymane za zabicie losia, sarny czy wilka. (Za te ostatnie GDOS b. dobrze placi - bedzie o tym kiedys.....:)))


    "Czy wilk może być tu wzorcem ? Czy ma znaczenie dla emocjonalnego odbioru przez dziecko aktu zabijania czy dzieje się to w środowisku obcym dla dziecka, czy w środowisku dziecka ? A jak mama zabiera dziecko do lasu i ubija przy nim tego łosia, to w jakim środowisku zabija, z perspektywy dziecka ? "

    W naturalnym srodowisku, ktore jest srodowiskiem mamy, losia, dziecka, wilka i wilka tez.....Chyba,
    ze sie chce wcisnac publiczce, ze srodowiskiem naturalnym mamusi i dziecka jest kuchnia, kanapa dywanik przed telewizorem. Dzieci i nawiedzone dewotki ten sposob....myslenia ????....moze kupia. Ale w tym kraju mieszkaja przeciez nie tylko idiotki zabraniajace oslom publicznego uprawiania stosunkow. ? W interesie dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Od siebie dodam, ze Pan Janusz ma problem nie tyle z zabijaniem co zrozumieniem ludzkiej natury.

    Bo niby dlaczego przyjmowanie perspektywy ofiary przez istote ludzka - w ktorej chatakterze lezy nie bycie ofiara lecz tym, ktory ofiare zabija - ma byc naturalne? Co w tym takiego naturalnego, skoro czlowiekowi jako istocie dominujacej bliżej do wilka goniacego za lelonkiem niz do lelonka? Skad pan te bzdure w ogole wzial?

    Wie Pan, istnieje takie zjawisko jak Syndrom Bambi. I tam faktycznie odwrocenie rol wystepuje. Sek w tym, ze to jest patologiczne postrzeganie rzeczywistosci.

    Osobiscie lubie oglądać lowy w wykonaniu imnych drapieznikow. I nie bardzo utozsamiam sie z ofiara. Mimo ze jej śmierć i cierpienie wygladaja niezbyt ciekawie i z pewnoscia nie chcialbym podobnie skonczyc. Tylko, ze dla mnie, w przeciwienstwie do pana, jest to zupelnie naturalne i sie z tym godze. To raz.

    Dwa, większość ludzi rowniez nie wedkuje i co z tego? Norma, o ktorej pan ciagle posuwa jest to, ze jakby nie patrzeć wszyscy ludzie korzystaja z odnawialnych zasobow przyrody. To właśnie jest norma. Norma jest, ze mamy prawo wyboru. A lowiectwo we wspolczesnym swiecie stanowi jeden z takich wyborow.

    Jak juz wezmie pan dzieciaka na zakupki do sklepu to moze wyjasni mu pan na cholere lezy tam tyle gatunkow zwierzat? Czy faktycznie wszystkie one sa zabijane z koniecznosci? O ile nie utonie pan we wlasnej hipokryzji.

    Trzy, ow kreowany przez pana negatywny wplyw lowiectwa na empatie, jest jakos badawczo potwierdzony? Czy potrafi pan jedynie posuwac o tym, ze cos panu sie wydaje. Bo osobiscie mam w d...pie panskie "moze". I o jakiej empatii pan opowiada? Raczej zdrowej czy raczej patologicznej, ktorej najwyrazniej pan holduje?

    Pozdrawiam,

    Wojciechus.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim motywem jest potrzeba szczerości, ot co.

    Przekłamaniem jest twierdzenie, że zakaz dyskryminuje myśliwych. Jeszcze raz przypomnę: chłop szlachtujący świnię przy sześciolatku może odpowiadać za pospolite przestępstwo. Ten sam chłop skłuwający dzika przy tym samym sześciolatku ma odpowiadać wyłącznie dyscyplinarnie.

    To się nazywa imunitet. Dla myśliwego, nie dla chłopa. Dla Panów dyskryminacja myśliwego.

    Należy sobie zadać pytanie - czy przeciętny polski chłop oburza się z tego powodu, że mu odjęto wolność osobistą do bicia świni przy statyście w pieluchomajtkach ? Nie widziałem, nie slyszałem, choć przeciętny chłop polski z zasady oburza się na każdy dotyczący go zakaz. Pytanie retoryczne, bo odpędzanie smarkacza od świniobicia było regułą jeszcze przed wprowadzeniem ustawowego zakazu. Choć samą czynność tłumaczy się dziecku bardzo prosto. Zabicie świnki nie jest żadnym wyborem w świecie chłopa i jego dziecka.

    Myślę, że gdyby cios obuchem służył zrobieniu fotek na fejsbuka, to tłumaczenie jest istotnie trudniejsze.

    Przeciętny polski chłop w obesranych gumowcach wie, że świniobicie to za duży kaliber dla dziecka, bez potrzeby sięgania do naukowych badań.

    pozdrawiam
    Janusz

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli ciag dalszy uprawianego przez Janusza rzniecie glupa ?
    .Albo niezrozumienie tego, iz zakaz sformulowany w ustawie p.l. dotyczy - w odniesieniu do przykladu owego chlopa - wykluczenia obecnosci dzieci w CALYM chlopskim obejsciu gdzie moze, badz ma miejsce swiniobicie. Wraz z implikowaniem kompletnego braku odpowiedzialnosci za wlasne dzieci wlasnie tej grupie ludzi poruszajacych sie po tym obejsciu, zwanym tez polowaniem albo pozyskaniem ???


    Motyw Janusza ?

    Czy Januszek chodzi na polowania ?
    Czy Januszek ma dzieci ?
    Czy one sa "zagrozone" polowaniem ?
    Skad sie wziela ta troska Januszka wlasnie o mysliwskie dzieci ?
    Czy chodzenie wokol odebrania wlasnie mysliwym prawa do decydowania i oceny co jest dobre a co nie dla maloetnich wynika z zainteresowania losem dzieci ?.

    Czym sa wreszcie brednie pociskane przez Januszka, ktory wciela sie role cudzego gooowniarza z zasranymi pieluchami i z tej pozycji formuluje jakies praffdy objawione ? Wydlubane z zasmakanego nosa ? Jaki to ma cel ? .................Oglednie to opisujac.

    Czego ten Januszek oczekuje ? Ze jego infantylny - oparty na mniemanologii - belkot znajdzie zrozumienie ?. Ze jest jakims powaznym argumentem ?. Dla kogo ?.


    A to:

    "Należy sobie zadać pytanie - czy przeciętny polski chłop oburza się z tego powodu,......"

    pytanie nalezy zadac chlopu. A jak sie nim nie jest to wypada po prostu stulic buzie i grzecznie poczekac na odpowiedz.....

    "Zabicie świnki nie jest żadnym wyborem w świecie chłopa i jego dziecka."

    Alez jest......przeciez zaden rolnik nie musi hodowac swin tylko moze zajac sie na przyklad bezkrwawa uprawa budyniu ....bezmiesnego. Na potrzeby Januszow .....i innych kochajacych dzieci
    w ogole a mysliffskie szczegolnie.....

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan Janusz gada jak Janusz... Korbel.

    Ta wyssana z palca empatia, naturalne przyjmowanie roli ofiary, swiete przekonanie o szkodliwym wplywie zabijania dzikich zwierzatek na rozwoj dzieci - bez zadnych doswiadczen na tym polu i potrzeby weryfikacji. Pan Janusz rznia glupa zawodowo.

    Ale Korbel chyba by siem podpisal jako Korbel? ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gleboki ekologizm i plytkie myslenie sie klaniaja ?

    Trick socjotechniczny, ktorego uzywa PnRWI jest stosunkowo prosty - wyjecie z kontekstu elementu polowania jakim jest zabijanie zwierzat zestawienie krwi, smierci istoty z niewinnym dzieckiem ,
    podlanie empatia i uniwersalnymi wartosciami, funkcjonuje doskonale i jak widac znalazlo sie dosyc pozyteczych idiotek i idiotow tanczacych pod fujareczke Slusarczyka, Glassa (ktory przerzucil sie z ochrony ptaszkow na ochrone nieletnich) , Zdrojewskiego czy samego Pana glownego ideologa.
    Plus dooopochron medialny z gazety, ktorej tworca sam mowi, ze jej zadaniem jest misjonowac czyli manipulowac nie informowac .......

    Gro i bucy - jak powiadaja starzy gorale......

    (czyj to byl pomysl wlasciwie ? Kto z grona nawiedzonych ochroncow dzieci polskich na to wpadl ????
    Idea jest godna nagrody im. Josepha G., ministra. )

    Zeby skonczyc te idiotyczna kopulacje z Januszem, ktory zapewne nie odpowie jakie byly jego osobist,e glebokie motywy i czy zacznie zbierac teraz datki na Domy Dziecka.....:

    Z januszkowego podworka:

    http://niechzyja.pl/dokumenty/opinia-biura-analiz-sejmowych.pdf

    "Przepis art. 42 ust. 12 Prawa łowieckiego w brzmieniu proponowanym w spra-
    wozdaniu Podkomisji z dnia 13 maja 2015 r. jest niezgodny z zasadą określoności
    przepisów prawa wywodzoną z art. 2 i 42 ust. 1 Konstytucji RP. "

    z widokami na przyszlosc.....:

    Zgodnie z art. 31 ust. 1 Konstytucji RP wolność człowieka, a więc także dziecka,
    podlega ochronie prawnej, zgodnie z art. 47 Konstytucji każdy, z więc także dziecko,
    ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, a zgodnie z art. 48 ust. 1 rodzice
    mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Zlecenie
    ogranicza ocenę proponowanego przepisu tylko do jego zgodności z zasadą określoności przepisów prawa, dlatego nie analizuję go z punktu widzenia zgodności z trzema wyżej wskazanymi przepisami konstytucyjnymi. Ocena tak
    a wymagałaby, między innymi, ustalenia, czy obecność na polowaniu jest bardziej szkodliwa albo niebezpieczna dla rozwoju dziecka niż np. uprawianie narciarstwa albo jazdy figurowej na lodzie. Powszechnie wiadomo, że narciarstwo, nawet rekreacyjne, jest zajęciem urazowym, a wyczynowe uprawianie jazdy figurowej na lodzie, oprócz mo
    żliwości urazów, wymaga żmudnego treningu i znoszenia ogromnych obciążeń
    psychicznych związanych z udziałem w zawodach, a mimo to prawodawca
    nie zabrania dzieciom uprawiania narciarstwa ani jazdy figurowej.
    Opinia w tej kwestii wymaga odrębnego zlecenia



    Autor:
    Piotr Krawczyk
    radca prawny
    w Biurze Analiz Sejmowych

    Akceptowała:
    p.o. Dyrektora Biura Analiz Sejmowych
    Małgorzata Bajor-Stachańczyk

    Jak ta farsa sie skonczy ?

    daka.




    OdpowiedzUsuń